Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
dziwię, że sama na to nie wpadłam. To chyba prawda, że istnieją prawdziwe pozory i fałszywe pozory. Prawdziwy pozór, to gdy się tak ubiorę, że faceci za mną się oglądają. Fałszywy pozór, to gdybym udawała, że jestem kimś, kim nigdy nie będę - aktorką, wampem, zdzirą. Jeśli w udawaniu zachowa się umiar, to pozór staje się prawdą.
Człowiek, który się sili na wesołość, jest trochę wesoły. Ktoś, kto się zmusza do uprzejmości, jest jakoś uprzejmy. Jeśli udaję, że jestem zła, to wreszcie wpadam w złość, sama nie wiem kiedy. A fałszywy pozór to wulgarna przesada. Dyskretnie umalowana dziewczyna jest sobą. Ale przesadnie
dziwię, że sama na to nie wpadłam. To chyba prawda, że istnieją prawdziwe pozory i fałszywe pozory. Prawdziwy pozór, to gdy się tak ubiorę, że faceci za mną się oglądają. Fałszywy pozór, to gdybym udawała, że jestem kimś, kim nigdy nie będę - aktorką, wampem, zdzirą. Jeśli w udawaniu zachowa się umiar, to pozór staje się prawdą. <br>Człowiek, który się sili na wesołość, jest trochę wesoły. Ktoś, kto się zmusza do uprzejmości, jest jakoś uprzejmy. Jeśli udaję, że jestem zła, to wreszcie wpadam w złość, sama nie wiem kiedy. A fałszywy pozór to wulgarna przesada. Dyskretnie umalowana dziewczyna jest sobą. Ale przesadnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego