angielscy brodaci neptuni. U-ha! U-ha! Ej, chłopcy, bo chałupę rozwalita. Nic to, wybudujem nową. Raz dokoła, raz dokoła... Jeszcze hołubca, ha, wyżej, ha, ha, świetnie.<br><page nr=88> V<br> Wielki międzynarodowy konflikt. Nacjonalistyczne napięcie nerwów z pobrzękiwaniem szabelką szowinistycznych pojęć. Incydenty na granicy rozsądku. Wytaczanie armat najdziwaczniejszych argumentów. Łamanie międzynarodowej konwencji umiaru i dobrego smaku.<br>Wszystko zaczęło się od tego, że odciski Vilberta, chronione w ciągu dnia obuwiem pracy twórczej, zareagowały dopiero wieczorem. Vilbert napisał ostatnie słowo, postawił kropkę, pióro zawisło chwilę w powietrzu, a wzrok trwał przy jakimś zdaniu. Wreszcie grymas zamyślenia, separujący go od otoczenia, począł przemieniać się w półuśmiech