Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
wzrok. Ale oni po dłuższej mimicznej scenie w przerażeniu oddalali się, bo nie chcieli być zdrowi, gdyż żyli ze swego kalectwa.
Nie wszyscy w kościele rozumieli aluzję. Tak jak ja, potrzebowali objaśnień. Mnie udzielał ich ksiądz Piolanti, lepszy widać znawca średniowiecznej literatury niż muzyki. Pochylałem się więc ku niemu, ilekroć umykał mi sens wydarzeń na scenie. Podobnie czynili inni, tak w ławkach, jak i w grupach pielęgniarzy i siostrzyczek, stojących po bokach. Za nami zwartą masą trzymali się mieszkańcy okolicznych wiosek. Ci między sobą nie prowadzili żadnych objaśniających rozmów. Nie potrzebowali tego. Sądzę, że po prostu znali rzecz, należącą do repertuaru
wzrok. Ale oni po dłuższej mimicznej scenie w przerażeniu oddalali się, bo nie chcieli być zdrowi, gdyż żyli ze swego kalectwa.<br>Nie wszyscy w kościele rozumieli aluzję. Tak jak ja, potrzebowali objaśnień. Mnie udzielał ich ksiądz Piolanti, lepszy widać znawca średniowiecznej literatury niż muzyki. Pochylałem się więc ku niemu, ilekroć umykał mi sens wydarzeń na scenie. Podobnie czynili inni, tak w ławkach, jak i w grupach pielęgniarzy i siostrzyczek, stojących po bokach. Za nami zwartą masą trzymali się mieszkańcy okolicznych wiosek. Ci między sobą nie prowadzili żadnych objaśniających rozmów. Nie potrzebowali tego. Sądzę, że po prostu znali rzecz, należącą do repertuaru
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego