spokojnie, aż powróci. Moje serce, nie przeciążone pracą nad siły, pozwalało mi żyć i oddychać. Teraz zabrakło mi tej podpory. Przestałam się uczyć i nie czytałam nic. Dni spędzałam w łóżku, wpatrzona w ścianę pokoju. Tym razem nie interesowały mnie desenie, nie widziałam nic. Myślałam o tym, jak doskonale ziemia unicestwia to wszystko, co jest człowiekiem: ambicje, pragnienia, uczucia; wszystko, co jest ważne, pulsujące życiem, zdobyte i nie zdobyte na równi.<br>Dziwiłam się ludziom, którzy wypełniając codzienne obowiązki nie zwracają uwagi na nieodwołalny kres swej krzątaniny. Śmierć wypełniła moje myśli i tym razem jej atak był celny.<br>Każdego wieczoru dostawałam gorączki