Trzeba im pokazać, że nie z pospólstwem, lecz z równymi sobie mają sprawę. <br>- Jaskier, zmiłuj się...<br> - Nie turbuj się, wszystko będzie dobrze. Zęby zjadłem na rozmowach z rycerstwem i szlachtą, połowa Temerii mnie zna. Hej, z drogi, pachołki, nastąpcie się! Mam słowo do waszych panów!<br> Knechci popatrzyli z wahaniem, ale unieśli nastawione włócznie, rozstąpili się. Jaskier i Geralt ruszyli w stronę rycerzy. Poeta kroczył dumnie i z wielkopańską miną, mało pasującą do wystrzępionego i utytłanego w mące kabata.<br>- Stać! - ryknął do niego jeden z pancernych. - Ani kroku! Coście za jedni?<br>- A komu to niby mam się opowiadać? - Jaskier wziął się pod