świadczy przeciw niemu. Prokuratura stosuje wtedy areszt tymczasowy także w obawie o bezpieczeństwo podejrzanego. Jeśli sprawca pozostaje na wolności, rodzina jest oburzona i grozi odwetem na winnym. Ale podczas procesu na sali sądowej okazuje się, że solidarnie milczy. Materiały zebrane przez prokuraturę nie są dowodem dla sądu, więc sprawcę trzeba uniewinnić. Prokuratura jest bezsilna. Zdarza się, że uniewinniając sąd daje podejrzanemu do zrozumienia, że wie, jak było naprawdę. Tymczasem pracę prokuratury rozlicza się także z tego, ilu aresztowała ludzi, którym potem nie udowodniono winy. Aresztowanie uniewinnionego następnie przez sąd człowieka świadczy o źle prowadzonym śledztwie. Teoretycznie taki ktoś może dochodzić odszkodowania