Kiedy drzwi skrzypnęły, tamci drgnęli i przerażone oczy skierowali ma Martę. <br>- Ach, ach, patrz, Władyś - dziko wrzasnęła Róża - patrz, ona! <br>Po koncercie Hubermana Marta przestała zazdrościć Róży i Władysiowi. Cieszyła się nawet, że nie należy do tamtej strony. Patrzyła, jak za krzesłem matki przy stole - w oparach dyfterytu i kwietnia - unosi się nieludzki, niepochwytny Brahms... Brahms, który wie wszystko. <br>14 <br>Wkrótce po pierwszej lekcji śpiewu między Różą a Adamem rozegrała się walna rozprawa o przyszłość Marty. Zbliżał się termin zapisów do szkół wyższych; ojciec z dawna myślał, że córka po maturze przejdzie szkołę ogrodniczą. Maleńka ferma, starość wokół kwiatów, warzyw i owoców