Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
sobie o kimś pomyśleć, niech pani zaraz pomyśli, i dopiero spojrzy na mnie tak, jak na to zasługuję...
Suzanne przymyka oczy, po chwili z wolna je otwiera.
- Pomyślałam - mówi przechylając głowę w tył i patrząc na mnie spod rzęs - pomyślałam i co z tego?...
Nie odpowiadam. Jestem wściekły. Jak można unosić się w tak wzniosłe rejony i trwać w nich niezmiennie, nie odetchnąć choć na chwilę. Czemu Suzanne nie usiłuje posprzeczać się ze mną, poflirtować na złość na przykład z Vilbertem, zlekceważyć mnie i dawać do zrozumienia, że z takim zerem, jak ja, długo nie wytrzyma. Do tego przyzwyczaiły mnie wszystkie kobiety
sobie o kimś pomyśleć, niech pani zaraz pomyśli, i dopiero spojrzy na mnie tak, jak na to zasługuję...<br>Suzanne przymyka oczy, po chwili z wolna je otwiera.<br>- Pomyślałam - mówi przechylając głowę w tył i patrząc na mnie spod rzęs - pomyślałam i co z tego?...<br>Nie odpowiadam. Jestem wściekły. Jak można unosić się w tak wzniosłe rejony i trwać w nich niezmiennie, nie odetchnąć choć na chwilę. Czemu Suzanne nie usiłuje &lt;page nr=69&gt; posprzeczać się ze mną, poflirtować na złość na przykład z Vilbertem, zlekceważyć mnie i dawać do zrozumienia, że z takim zerem, jak ja, długo nie wytrzyma. Do tego przyzwyczaiły mnie wszystkie kobiety
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego