tego razu na ulicy Taszkientu.<br> <page nr=211><br> Nie, on nie był w niczym, ani z rysów twarzy, ani z charakteru, podobny do <br>Żyda.<br> Więc jeśli nawet kiedyś coś takiego się stało, to było tak dawno, że kod biologiczny, <br>kod dziedziczny, już tego nie odnotowywał.<br> A jednak w środku nocy ogarnęły mnie raptem upojne marzenia.<br> Ujrzałem cudowne semickie oczy, najpiękniejsze, jakie zna Ziemia, a nie ma <br>piękniejszych niż te z okolic Morza Śródziemnego, Mare<br>Nostrum, po którym wiecznie żegluje Odys.<br> Ujrzałem kruczowłosą dziewczynę w pałającym zbożu, szła z<br>pałającym wejrzeniem, w pałającym słońcu.<br> Dalej piął się chmiel, tak jak pnie się do dziś na