stworzył" owieczkę Dolly. Już kilka miesięcy temu ten sam uczony, uzasadniając podjęcie przez siebie badań nad klonowaniem terapeutycznym ludzkich embrionów, wieszczył całkowicie nową erę, jaka ma się rozpocząć w życiu ludzkości. - Ludzie w nieograniczony sposób będą mogli zmieniać na lepsze świat wokół siebie. Dzięki badaniom z podręczników medycyny znikną zespoły upośledzenia neuronów motorycznych (MND) - podkreślał wówczas Wilmut. <br>I trudno mu odmówić racji. Terapia komórkami macierzystymi faktycznie przynosi znakomite skutki wszędzie tam, gdzie nasz organizm nie potrafi się regenerować - przy schorzeniach mózgu czy cukrzycy. Spór z płaszczyzny medycznej wrócił więc na płaszczyznę antropologiczną. Zamiast stawiać pytania o medyczną użyteczność klonowania, uczestnicy debat