Nic nie rozumiemy, nie chcemy się podporządkować, sikamy, rzygamy, robimy kupy. Jakże oporny i niewdzięczny obiekt w ich cennej i wydajnej aktywności. <br>Chciałabym być względem pielęgniarek sprawiedliwa. Zdaję sobie w pełni sprawę z ciężkich i faktycznie niewdzięcznych warunków ich pracy. Sama przecież przez wiele lat zajmowałam się dziećmi chorymi, głęboko upośledzonymi, więc wiem coś o tym. <br>Nie potrafię ich jednak niczym usprawiedliwić, a nawet więcej, manifestowanej przez nie postawy po prostu nie rozumiem. Nawet się już zastanawiam czy takie sztywne, pełne dystansu zachowanie nie jest w jakimś sensie maską, rodzajem obronnego pancerza pozwalającego przy permanentnej konfrontacji z ekstremą pozostawać sobą, by