Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
telekonferencja skończyła, za oknami panowała już noc, pierzasta ciemność otuliła Nowy Jork.
Oczywiście, do żadnego konsensusu nie doszli i niczego nie ustalili, nie mówiąc już o podjęciu jakichś konkretnych decyzji, bo po temu nie posiadali nawet stosownych prerogatyw. Zgodzili się tylko co do faktu istnienia owych zagrożeń - bo rzeczywiście: samo upowszechnienie Mad Driverów może doprowadzić do wielkich tragedii. A funkcje indukcyjne Tuluzy 10? A wirusy? A zdalny mastering? Piracki editing? De facto ubezwłasnowolnienie. Włamać się, co prawda, nie sposób, ale zawsze znajdą się jacyś łatwowierni głupcy, którzy dobrowolnie udostępnią kodu dostępu swojej Tuluzy - i jak potem odkręcisz raz powzięte przez człowieka
telekonferencja skończyła, za oknami panowała już noc, pierzasta ciemność otuliła Nowy Jork. <br>Oczywiście, do żadnego konsensusu nie doszli i niczego nie ustalili, nie mówiąc już o podjęciu jakichś konkretnych decyzji, bo po temu nie posiadali nawet stosownych prerogatyw. Zgodzili się tylko co do faktu istnienia owych zagrożeń - bo rzeczywiście: samo upowszechnienie Mad Driverów może doprowadzić do wielkich tragedii. A funkcje indukcyjne Tuluzy 10? A wirusy? A zdalny mastering? Piracki editing? De facto ubezwłasnowolnienie. Włamać się, co prawda, nie sposób, ale zawsze znajdą się jacyś łatwowierni głupcy, którzy dobrowolnie udostępnią kodu dostępu swojej Tuluzy - i jak potem odkręcisz raz powzięte przez człowieka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego