tych ośmiu krzaków mieliśmy palenia na dwa lata, a nie palimy mało. Plus wszyscy znajomi, którzy przychodzili w gości. Boże, pięknie było. Sama radość, żadnych <orig>paranojek</>, złych klimatów, nieustająca <orig>śmiechawa</>.<br>Miejscowym we wsi, gdy się pytali, też mówiłem, że to ziółka dla babci. Niby pokazywali w "Wiadomościach" gliniarzy, jak kasują uprawy, ale chyba nikt nie przełożył moich ziółek na <orig>dragi</> z telewizji. Gliny w każdym bądź razie mnie nie odwiedziły. To było kilka lat temu. Więcej nie próbowałem, żeby nie kusić licha. Teraz kombinujemy, żeby ściągnąć z Holandii sprzęt do hodowli w wodzie. Pod lampką w mieszkaniu, pełen kultur. Krzak kurdupel