Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
winie. Uwagi, czynione Dorocie przez rozeźlonych sąsiadów nie zdawały się na nic, ale policja nie chciała interweniować, twierdząc, że do godziny dwudziestej drugiej każdy ma prawo hałasować. Pan Kazimierz T. z pierwszego piętra, który stracił wreszcie cierpliwość i powiedział o wyczynach córki panu Z. spotkał się z ostrą i mało uprzejmą odprawą.
- Kończą przed dziesiątą?
- Tak - odpowiedział pan T.
- A więc odpieprz się pan od mojej córki - powiedział Rafał Z., po czym wsiadł do swojego luksusowego Volvo i odjechał z piskiem opon.

Wszyscy byli niewinni

Osiemnastego czerwca, w niedzielę, Dorota miała pojawić się w nowym mieszkaniu około godziny czternastej, gdzie rodzice
winie. Uwagi, czynione Dorocie przez rozeźlonych sąsiadów nie zdawały się na nic, ale policja nie chciała interweniować, twierdząc, że do godziny dwudziestej drugiej każdy ma prawo hałasować. Pan Kazimierz T. z pierwszego piętra, który stracił wreszcie cierpliwość i powiedział o wyczynach córki panu Z. spotkał się z ostrą i mało uprzejmą odprawą.<br>&lt;q&gt;- Kończą przed dziesiątą?&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Tak&lt;/&gt; - odpowiedział pan T.<br>&lt;q&gt;- A więc odpieprz się pan od mojej córki&lt;/&gt; - powiedział Rafał Z., po czym wsiadł do swojego luksusowego Volvo i odjechał z piskiem opon.<br><br>&lt;tit&gt;Wszyscy byli niewinni&lt;/&gt;<br><br>Osiemnastego czerwca, w niedzielę, Dorota miała pojawić się w nowym mieszkaniu około godziny czternastej, gdzie rodzice
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego