Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
do kurii telefonowano w wypadku jakiegoś nieszczęścia z ojcem, ogarnęła mnie pewność katastrofy. Machinalnie jednak przyciskałem słuchawkę do ucha, chociaż było mi już wszystko jedno.
- Zmarł wczorajszej nocy w Toruniu biskup Horzeliński. Chciałem się z tobą zaraz podzielić tą wiadomością.
- Wracam zaraz - powiedziałem. - Słusznie! Porozmawiamy.
Podziękowałem Corsiemu za jego wielką uprzejmość. Odniosłem dokumenty. Cztery zwróciłem. Jeśli chodzi o piąty, poprosiłem, by mi go zachowano do jutra. Ukłoniłem się księdzu od de Vosa. Wszystko - w pośpiechu. Nie minął więc kwadrans, a już stałem przed Campillim: Czekał na mnie w holu. Sam mi otworzył furtkę i drzwi wejściowe. Przed wyjściem do Biblioteki nie
do kurii telefonowano w wypadku jakiegoś nieszczęścia z ojcem, ogarnęła mnie pewność katastrofy. Machinalnie jednak przyciskałem słuchawkę do ucha, chociaż było mi już wszystko jedno.<br>- Zmarł wczorajszej nocy w Toruniu biskup Horzeliński. Chciałem się z tobą zaraz podzielić tą wiadomością.<br>- Wracam zaraz - powiedziałem. &lt;page nr=93&gt; - Słusznie! Porozmawiamy.<br>Podziękowałem Corsiemu za jego wielką uprzejmość. Odniosłem dokumenty. Cztery zwróciłem. Jeśli chodzi o piąty, poprosiłem, by mi go zachowano do jutra. Ukłoniłem się księdzu od de Vosa. Wszystko - w pośpiechu. Nie minął więc kwadrans, a już stałem przed Campillim: Czekał na mnie w holu. Sam mi otworzył furtkę i drzwi wejściowe. Przed wyjściem do Biblioteki nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego