magicznym zaklęciu lecąca ku dalekiemu morzu? <br> - Wiedźmin Geralt - zaczął bajarz - razem ze swą nową kompanią ruszył na Angren, gdzie bagna i bory. Wonczas były tam bory, ho, ho, nie to, co nynie, nynie nie masz już takich borów, w Brokilonie chyba... Drużyna powędrowała na wschód, w górę Jarugi, w stronę uroczysk Czarnego Lasu. Zrazu dobrze się im wiodło, ale później, ho, ho... Co było, opowiem... <br> Płynęła, snuła się baśń o dawno minionych, zapomnianych czasach. Dzieci słuchały.<br> <br> Wiedźmin siedział na pieńku, na szczycie urwiska, z którego roztaczał się widok na łęgi i trzcinowiska na brzegu Jarugi. Słońce zachodziło. Żurawie wzbiły się z