Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
mama skłonna była do brawury i nonszalancji... Gdy wyszliśmy na wzniesienie szosy, z której widoczny był cmentarz... patrzyliśmy tam i wędrowały między naszymi głowami niewypowiedziane pytania... sprowadzało się to do bezradnego, pytającego tonu "Ciekawe, czy te kwiaty...?" Oni tam leżeli i czekali na nas i nie wiadomo było, jaki stosunek urodzi się między obiema stronami rozdzielonymi przez śmierć. Jak im tam jest? Tak spokojnie wygląda ten cmentarz pośród pól. Z tymi drzewami, z tymi kasztanami i akacjami, za tym murem. Leżeli i czekali w swoich mogiłach, które stawały się coraz strojniejsze. Gdy wreszcie przyszły nagrobki, to Flora mawiała (o nagrobku Juli): "Skromny
mama skłonna była do brawury i nonszalancji... Gdy wyszliśmy na wzniesienie szosy, z której widoczny był cmentarz... patrzyliśmy tam i wędrowały między naszymi głowami niewypowiedziane pytania... sprowadzało się to do bezradnego, pytającego tonu "Ciekawe, czy te kwiaty...?" Oni tam leżeli i czekali na nas i nie wiadomo było, jaki stosunek urodzi się między obiema stronami rozdzielonymi przez śmierć. Jak im tam jest? Tak spokojnie wygląda ten cmentarz pośród pól. Z tymi drzewami, z tymi kasztanami i akacjami, za tym murem. Leżeli i czekali w swoich mogiłach, które stawały się coraz strojniejsze. Gdy wreszcie przyszły nagrobki, to Flora mawiała (o nagrobku Juli): "Skromny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego