Typ tekstu: Książka
Tytuł: Wyjść z matni
Rok: 1994
się bałem, będąc w alkoholowym ciągu, to dzień, w którym powiem "dość" i zacznę trzeźwieć. Znowu pojawiał się przed oczami już sto razy oglądany film, w którym kreowałem główną rolę: koszmar bezsennych nocy i nieustający lęk nie chciały mnie opuścić przez kilka dni. Im dłuższy ciąg, tym większe męczarnie.
Kiedyś uroiło mi się, że płonę. Ogień wypełniał cały pokój, a ja nie mogłem w żaden sposób podnieść się z kanapy, nie mogłem nawet otworzyć oczu. Czułem, jak nie istniejące płomienie parzą moje ciało. I chyba darłem się przy tym jak opętany. Nie pamiętam, jakim sposobem znalazłem się w wannie.
Dopiero strumienie
się bałem, będąc w alkoholowym ciągu, to dzień, w którym powiem "dość" i zacznę trzeźwieć. Znowu pojawiał się przed oczami już sto razy oglądany film, w którym kreowałem główną rolę: koszmar bezsennych nocy i nieustający lęk nie chciały mnie opuścić przez kilka dni. Im dłuższy ciąg, tym większe męczarnie.<br>Kiedyś uroiło mi się, że płonę. Ogień wypełniał cały pokój, a ja nie mogłem w żaden sposób podnieść się z kanapy, nie mogłem nawet otworzyć oczu. Czułem, jak nie istniejące płomienie parzą moje ciało. I chyba darłem się przy tym jak opętany. Nie pamiętam, jakim sposobem znalazłem się w wannie.<br>Dopiero strumienie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego