Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
zaświadczą tutejszości... właśnie tym nieforemnym dzieciństwem. Zasmarkani topiciele zimy nie zapomną o wezbranych wodach sunących w stronę morza, jak również o swym gwałcie popełnionym rytualnie na... starej ohydnej macosze... żeby zrobić miejsce młodziutkiej wiośnie. To ich zwiąże z tą ziemią... Nawet "obcy", tacy jak ten dziennikarz z Polski, są już urzeczeni tutejszością i wracają tu niby przypadkiem, właśnie porą Fruhlingserwachen...
Proboszcz przestał się uśmiechać. Wytrzepuje fajkę do dużej żeliwnej popielniczki. Teraz oparł ją o brzeg odlewu w kształcie liścia winogradu.
- Moooże... Co się tyczy tego Tuszy... ja sam nie wiem, czy on tu dla specyfiki Pomorza przyjeżdża... pomimo sympatii, jaką żywi
zaświadczą tutejszości... właśnie tym nieforemnym dzieciństwem. Zasmarkani topiciele zimy nie zapomną o wezbranych wodach sunących w stronę morza, jak również o swym gwałcie popełnionym rytualnie na... starej ohydnej macosze... żeby zrobić miejsce młodziutkiej wiośnie. To ich zwiąże z tą ziemią... Nawet "obcy", tacy jak ten dziennikarz z Polski, są już urzeczeni tutejszością i wracają tu niby przypadkiem, właśnie porą Fruhlingserwachen... <br>Proboszcz przestał się uśmiechać. Wytrzepuje fajkę do dużej żeliwnej popielniczki. Teraz oparł ją o brzeg odlewu w kształcie liścia winogradu. <br>- Moooże... Co się tyczy tego Tuszy... ja sam nie wiem, czy on tu dla specyfiki Pomorza przyjeżdża... pomimo sympatii, jaką żywi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego