on zatelefonował do swojego pacjenta, ministra spraw wewnętrznych, by przyspieszył wydanie paszportu, on uruchomił w ambasadzie nadzwyczajny tryb wizowy; Jacek już tam jest, ale z dokumentami żony zwlekano przez dwadzieścia najgorszych dni jej życia i dopiero dziś...<br>- Dzwonił ze szpitala, pytał, kiedy przyjadę, a ja nie umiałam odpowiedzieć, bo ci urzędnicy... Oni mają czas, rozumie pani, wszyscy mają czas i tylko dla nas zabrakło.<br>Teresa nie wie, co ma powiedzieć i czy w ogóle coś powinna, więc tylko proponuje, żeby mówiły sobie po imieniu.<br>- Za dwanaście godzin otworzą urzędy i wtedy dowiem się o bilety i zgodę banku na wywóz dewiz