nim mieści się siedziba biskupa. Zamek, położony bardzo malowniczo na wzgórzu królującym nad miastem, ma już ponad tysiąc lat i tyleż biskupstwo i cała diecezja, którą Longobardzi nazwali niegdyś księstwem, a Frankowie hrabstwem. Jakkolwiek papież Eugeniusz II zakazał biskupom zajmowania się sprawami majątkowymi administracji świeckiej (ustanawiając w tym celu specjalnego urzędnika), to w tamtych stronach tkwi przekonanie, że tylko dzięki biskupiemu zamkowi i jego feudalnej władzy udało się i hrabstwu przetrzymać najgorsze, także w rolnictwie, także w winiarstwie. Bardzo tam zawsze było niespokojnie, każdy, kto chciał dostać się do Włoch ze wschodu czy północy ("zło przychodzi z północy", powiada się tutaj