Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
żaden z nich nie chciał się zgodzić. Krążyli wokoło stołu, szeptali coś do siebie, uśmiechali się dwuznacznie i trącali łokciami - widocznie bawił ich ten lekkomyślny młokos grający pierwszy raz z krostowatymi partnerami. Adaś oddalił się i po chwili wrócił w towarzystwie Funia i jakiegoś kelnera z "Białej Sali". Wszyscy trzej usadowili się przy Boryczce i patrzyli mu w karty. W pewnej chwili Funiu poderwał się na foteliku .
- Nie tę!
- Właśnie że tę! - Roman rzucił damę na stół. - Proszę mi nic nie doradzać - pociągnął kartę: była to dziesiątka, której brakowało mu do sekwensu.
- Już! - wyłożył karty. - Kto z panów nie żyje?
Okazało
żaden z nich nie chciał się zgodzić. Krążyli wokoło stołu, szeptali coś do siebie, uśmiechali się dwuznacznie i trącali łokciami - widocznie bawił ich ten lekkomyślny młokos grający pierwszy raz z krostowatymi partnerami. Adaś oddalił się i po chwili wrócił w towarzystwie Funia i jakiegoś kelnera z "Białej Sali". Wszyscy trzej usadowili się przy Boryczce i patrzyli mu w karty. W pewnej chwili Funiu poderwał się na foteliku &lt;page nr=268&gt;.<br>- Nie tę!<br>- Właśnie że tę! - Roman rzucił damę na stół. - Proszę mi nic nie doradzać - pociągnął kartę: była to dziesiątka, której brakowało mu do sekwensu.<br>- Już! - wyłożył karty. - Kto z panów nie żyje?<br>Okazało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego