Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
że zrobili z nas zespół. Nie wiem, jak pani, ale ja zawsze staram się ułatwiać sobie pracę zespołową.
- No i?
- Powinniśmy przejść na "ty" - wyjaśnił z nieodgadnionym wyrazem twarzy.
- To... nie sądzę, by to było konieczne.
Kelnerka podeszła do stolika. Kiernacki zamówił dwie kawy.
- Spędzimy ze sobą ładnych parę dni - uśmiechnął się bez radości. - Może tygodni.
- Będziemy go łapać, aż złapiemy - mruknęła niechętnie. - Wpadł pan w oko Ziętarskiemu, więc pewnie każe pana zostawić w ekipie. Ale czy długo to potrwa, to osobny problem.
- Długo - zapewnił. - Drzymalski nie da się łatwo i szybko namierzyć. Jeśli nie pracuje dla jakiegoś KGB i po prostu
że zrobili z nas zespół. Nie wiem, jak pani, ale ja zawsze staram się ułatwiać sobie pracę zespołową.<br>- No i?<br>- Powinniśmy przejść na "ty" - wyjaśnił z nieodgadnionym wyrazem twarzy.<br>- To... nie sądzę, by to było konieczne.<br>Kelnerka podeszła do stolika. Kiernacki zamówił dwie kawy.<br>- Spędzimy ze sobą ładnych parę dni - uśmiechnął się bez radości. - Może tygodni.<br>- Będziemy go łapać, aż złapiemy - mruknęła niechętnie. - Wpadł pan w oko Ziętarskiemu, więc pewnie każe pana zostawić w ekipie. Ale czy długo to potrwa, to osobny problem.<br>- Długo - zapewnił. - Drzymalski nie da się łatwo i szybko namierzyć. Jeśli nie pracuje dla jakiegoś KGB i po prostu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego