Chorobliwie o ojca zazdrosna, nie lubiła ani mojej matki, ani mnie. Trudne były te lata, kiedy mieszkaliśmy razem. Gdy tylko wydawało jej się, że ojciec mniej ją kocha niż mnie albo mamę, uciekała z domu i biegła przed siebie na oślep, a potem wybuchała niepohamowanym płaczem. Nie można jej było uspokoić. Potrafiła płakać kilka godzin bez przerwy, aż do zupełnego wyczerpania. <br>Kiedy mama umarła, a ja wyjechałem z domu, poczuła się nie zagrożona, szczęśliwa i teraz toleruje moje rzadkie wizyty. <br>Stawia na stole talerz z pajdami świeżego chleba i mówi coś, czego nie potrafię zrozumieć. Ojciec tłumaczy, że przesmażyła smalec z