Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
towarzystwo wsiadło do taksówki. Bove mieszkał na Pradze, skoro auto przejechało most, Zygmunt zaproponował:
- Nieźle byłoby wstąpić gdzieś po drodze na kieliszek koniaku. Zawsze to wzmacnia i myśl czyni jaśniejszą. Zwłaszcza teraz, przy tak ważnej sprawie kieliszek koniaku istotnie nie zawadzi.
- Tak - powiedział Bove - masz rację, ja sam muszę się uspokoić wobec faktu podobnej brutalności ze strony pana Stanisława.
Zatrzymano się przed jakąś podrzędną knajpą. Stanęli przed bufetem i Bove zadysponował cztery kieliszki Winkelhausena. Lucjan dodał:
- I sałatkę z cytrynki.
- Tak, i sałatkę. Kieliszki mogą być większe.
Wypili i stali tak z twarzami wykrzywionymi od cytryny. Dziadzia szepnął życzliwie:
- Może jeszcze
towarzystwo wsiadło do taksówki. Bove mieszkał na Pradze, skoro auto przejechało most, Zygmunt zaproponował:<br>- Nieźle byłoby wstąpić gdzieś po drodze na kieliszek koniaku. Zawsze to wzmacnia i myśl czyni jaśniejszą. Zwłaszcza teraz, przy tak ważnej sprawie kieliszek koniaku istotnie nie zawadzi.<br>- Tak - powiedział Bove - masz rację, ja sam muszę się uspokoić wobec faktu podobnej brutalności ze strony pana Stanisława.<br>Zatrzymano się przed jakąś podrzędną knajpą. Stanęli przed bufetem i Bove zadysponował cztery kieliszki Winkelhausena. Lucjan dodał:<br>- I sałatkę z cytrynki.<br>- Tak, i sałatkę. Kieliszki mogą być większe.<br>Wypili i stali tak z twarzami wykrzywionymi od cytryny. Dziadzia szepnął życzliwie:<br>- Może jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego