Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
w Warszawie zarysował się w wyobraźni Pawlickiego, gdy z powrotem zajmował swoje miejsce przy stole. "Nawet taki Pieniążek może się czasem przydać" pomyślał przelotnie.
Tymczasem Weychert raz jeszcze zdecydował się nawiązać z Podgórskim kontakt. Całym sobą przyjaźnie się ku niemu odwrócił:
- Zdaje się, że nie jest pan dzisiaj w najlepszym usposobieniu do zabawy?
- Zmęczony jestem - odparł krótko Podgórski.
- Ja też - podchwycił Weychert ten wątły i nikły temat. Mieliśmy dzisiaj wyjątkowo pracowity dzień. Wie pan, w związku z odejściem Święckiego. Trzeba jednak przyznać, że takie zebranie to pewne odprężenie. Pamiętam w czasie wojny...
Podgórski nawet się nie starał rozumieć, co tamten mówi
w Warszawie zarysował się w wyobraźni Pawlickiego, gdy z powrotem zajmował swoje miejsce przy stole. "Nawet taki Pieniążek może się czasem przydać" pomyślał przelotnie.<br>Tymczasem Weychert raz jeszcze zdecydował się nawiązać z Podgórskim kontakt. Całym sobą przyjaźnie się ku niemu odwrócił:<br>- Zdaje się, że nie jest pan dzisiaj w najlepszym usposobieniu do zabawy?<br>- Zmęczony jestem - odparł krótko Podgórski.<br>- Ja też - podchwycił Weychert ten wątły i nikły temat. Mieliśmy dzisiaj wyjątkowo pracowity dzień. Wie pan, w związku z odejściem Święckiego. Trzeba jednak przyznać, że takie zebranie to pewne odprężenie. Pamiętam w czasie wojny...<br>&lt;page nr=175&gt; Podgórski nawet się nie starał rozumieć, co tamten mówi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego