Typ tekstu: Książka
Autor: Piątkowska Monika, Talko Leszek
Tytuł: Talki w wielkim mieście
Rok wydania: 2002
Rok powstania: 2001
no", szef zaś gadał jak najęty.
Byłem zły. Mój misternie ułożony plan, zbudowany na wprowadzeniu Roszka w dobry nastrój, zawiódł na całej linii. Po rozmowie z szefem nikt nie ma ochoty na dodatkowe zlecenia, do tego bezpłatne. Roszko najwyraźniej właśnie z jakichś dodatkowych zadań się wycofywał, chrząkając i ymkając bez ustanku.
Tymczasem z łazienki wyszła pani Roszko - bardzo z siebie zadowolona.
- Czas na nas - powiedziała i wyciągnęła zatopionego w rozmowie Roszka na korytarz.
Nie myśl, czytelniku, że jestem takim sknerą, by oszczędzać na malarzach i gonić do roboty przyjaciół. Do takiego wniosku nie upoważnia cię nawet to, że jestem sknerą. Nigdy
no", szef zaś gadał jak najęty. <br>Byłem zły. Mój misternie ułożony plan, zbudowany na wprowadzeniu Roszka w dobry nastrój, zawiódł na całej linii. Po rozmowie z szefem nikt nie ma ochoty na dodatkowe zlecenia, do tego bezpłatne. Roszko najwyraźniej właśnie z jakichś dodatkowych zadań się wycofywał, chrząkając i &lt;orig&gt;ymkając&lt;/&gt; bez ustanku.<br>Tymczasem z łazienki wyszła pani Roszko - bardzo z siebie zadowolona.<br>- Czas na nas - powiedziała i wyciągnęła zatopionego w rozmowie Roszka na korytarz.<br>Nie myśl, czytelniku, że jestem takim sknerą, by oszczędzać na malarzach i gonić do roboty przyjaciół. Do takiego wniosku nie upoważnia cię nawet to, że jestem sknerą. Nigdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego