Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
historię właściciela daczy na Mazurach, któremu woda zaczęła zalewać parkiet. Pobiegł do pobliskiej wsi, gdzie pod sklepem zwykle można spotkać przedstawicieli różnych profesji. Hydraulików było akurat dwóch. - Panowie, chodźcie, pomóżcie, bo mi woda dom zalewa - agitował. - E, nie - brzmiała leniwa odpowiedź sączących owocowe wino mężczyzn. - Ale ja dobrze zapłacę - nie ustępował poszkodowany. - Nie, nie robim. - Ale dlaczego?! - Nie robim, bo się ujebiem - spuentowali krótko.

Sztukę eliminacji zleceń musiał też opanować wspomniany Marek Łusiak z Warszawy. Nim jednak kierują inne motywacje. - Jak człowiek szanuje reputację, to nie będzie robił masówki - mówi. Pan Marek należy do tej grupy polskich hydraulików, którzy nie chcą
historię właściciela daczy na Mazurach, któremu woda zaczęła zalewać parkiet. Pobiegł do pobliskiej wsi, gdzie pod sklepem zwykle można spotkać przedstawicieli różnych profesji. Hydraulików było akurat dwóch. - Panowie, chodźcie, pomóżcie, bo mi woda dom zalewa - agitował. - E, nie - brzmiała leniwa odpowiedź sączących owocowe wino mężczyzn. - Ale ja dobrze zapłacę - nie ustępował poszkodowany. - Nie, nie robim. - Ale dlaczego?! - Nie robim, bo się ujebiem - spuentowali krótko. <br><br>Sztukę eliminacji zleceń musiał też opanować wspomniany Marek Łusiak z Warszawy. Nim jednak kierują inne motywacje. - Jak człowiek szanuje reputację, to nie będzie robił masówki - mówi. Pan Marek należy do tej grupy polskich hydraulików, którzy nie chcą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego