Typ tekstu: Książka
Autor: Kisielewski Stefan
Tytuł: Abecadło Kisiela
Rok: 1990
wspinać po szczeblach kariery naukowo-politycznej.
Z nami się spotykał - z Giedroyciem w Paryżu, tu w Warszawie był kilkakrotnie.
Czasem mu dawali wizę, czasem nie.
Pamiętam bardzo śmieszny wypadek, kiedy przyjechał do Warszawy i zaprosił mnie na obiad, do węgierskiej restauracji.
Gdy wychodzimy, szalona uprzejmość - szatniarz podaje płaszcze, idziemy - ktoś ustępuje miejsca.
On mówi, że musi pojechać taksówką, tam stoją jacyś faceci, mówią: "A, prosimy, proszę stanąć".
Więc Brzeziński mówi: "Widzę, że pan ma tu dużo znajomych".
Ja mówię: "Wie pan, ja podejrzewam, że to są pana znajomi".
Jego szczytem kariery było to, że został doradcą do spraw wojennych Cartera, zresztą
wspinać po szczeblach kariery naukowo-politycznej.<br>Z nami się spotykał - z Giedroyciem w Paryżu, tu w Warszawie był kilkakrotnie.<br>Czasem mu dawali wizę, czasem nie.<br>Pamiętam bardzo śmieszny wypadek, kiedy przyjechał do Warszawy i zaprosił mnie na obiad, do węgierskiej restauracji.<br>Gdy wychodzimy, szalona uprzejmość - szatniarz podaje płaszcze, idziemy - ktoś ustępuje miejsca.<br>On mówi, że musi pojechać taksówką, tam stoją jacyś faceci, mówią: "A, prosimy, proszę stanąć".<br>Więc Brzeziński mówi: "Widzę, że pan ma tu dużo znajomych".<br>Ja mówię: "Wie pan, ja podejrzewam, że to są pana znajomi".<br>Jego szczytem kariery było to, że został doradcą do spraw wojennych Cartera, zresztą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego