Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Akademia pana Kleksa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1946
widoczna,
że wszyscy odczuwaliśmy smutek i lęk.

Jeden tylko Alojzy nie tracił animuszu, śpiewał na cały
głos, gwizdał, trzaskał drzwiami, wybijał kamieniami
kolorowe szyby, drażnił Mateusza i chwilami stawał się
nie do zniesienia.

Pan Kleks przyglądał mu się w milczeniu, drapał
się z zakłopotaniem w łysinę i co pewien czas
usypiał zapominając nieraz po przebudzeniu napić się
zielonego płynu.

Zrozumieliśmy, że zbliża się koniec naszej Akademii.

W Wigilię Bożego Narodzenia pan Kleks zebrał nas wszystkich
w sali szkolnej i rzekł do nas ze smutkiem w głosie:

- Drodzy moi chłopcy, nie mogliście nie zauważyć
tego, co dzieje się dookoła was. Widzicie, jak
widoczna, <br>że wszyscy odczuwaliśmy smutek i lęk.<br><br>Jeden tylko Alojzy nie tracił animuszu, śpiewał na cały <br>głos, gwizdał, trzaskał drzwiami, wybijał kamieniami <br>kolorowe szyby, drażnił Mateusza i chwilami stawał się <br>nie do zniesienia.<br><br>Pan Kleks przyglądał mu się w milczeniu, drapał <br>się z zakłopotaniem w łysinę i co pewien czas <br>usypiał zapominając nieraz po przebudzeniu napić się <br>zielonego płynu.<br><br>Zrozumieliśmy, że zbliża się koniec naszej Akademii.<br><br>W Wigilię Bożego Narodzenia pan Kleks zebrał nas wszystkich <br>w sali szkolnej i rzekł do nas ze smutkiem w głosie:<br><br>- Drodzy moi chłopcy, nie mogliście nie zauważyć <br>tego, co dzieje się dookoła was. Widzicie, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego