Gebauer, gdzie Mama i ciotka Halina zatrzymały się po przyjeździe z Wilna. Mogli teraz do woli wyglądać do siebie, posyłać na sznurku liściki i różne przedmioty, wykonywać gesty, których znaczenie tylko oni rozumieli, a wieczorem, przed zaśnięciem, każde w swoim oknie przykładało palec do ust i szeptało: - Pst! - z którym usypiali.<br><br>Cała kamienica patrzyła z zawiścią na tę miłość, ale najbardziej złościło to ciotkę Halinę, która, jako starsza, miała zamiar wydać Mamę dobrze za mąż, a tu przyplątał się, pożal się Boże, poeta.<br><br>* * *<br><br>Mama znajdowała się w szczególnym stanie ducha. Zawsze miała skłonność do uważania świata za nie do końca rzeczywisty