Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
połączenie i powiedział:
- Daj spokój, wracamy samochodem.
- Chyba żartujesz. Przecież cały wieczór piłeś! - żachnęła się pani Danuta.
- Takie tam picie! - roześmiał się Mirosław S. - Kilka małych kieliszków, nie wiem, czy ze dwie setki bym uzbierał. Co to jest na tyle godzin i to jeszcze przy takim jedzeniu! - tu pocałował z uszanowaniem w rękę przechodzącą akurat bratową.
- Nie żartuj! - Danucie S. już odechciało się całej zabawy. Wiedziała z doświadczenia, że to dopiero początek batalii o normalny, a więc i bezpieczny powrót do domu. - Piłeś tyle co wszyscy, a nikt, poza tobą, nie zamierza jechać samochodem. Opamiętaj się wreszcie i bardzo proszę, nie
połączenie i powiedział:<br>&lt;q&gt;- Daj spokój, wracamy samochodem.&lt;/&gt;<br>&lt;q&gt;- Chyba żartujesz. Przecież cały wieczór piłeś!&lt;/&gt; - żachnęła się pani Danuta.<br>&lt;q&gt;- Takie tam picie!&lt;/&gt; - roześmiał się Mirosław S. &lt;q&gt;- Kilka małych kieliszków, nie wiem, czy ze dwie setki bym uzbierał. Co to jest na tyle godzin i to jeszcze przy takim jedzeniu!&lt;/&gt; - tu pocałował z uszanowaniem w rękę przechodzącą akurat bratową.<br>&lt;q&gt;- Nie żartuj!&lt;/&gt; - Danucie S. już odechciało się całej zabawy. Wiedziała z doświadczenia, że to dopiero początek batalii o normalny, a więc i bezpieczny powrót do domu. - Piłeś tyle co wszyscy, a nikt, poza tobą, nie zamierza jechać samochodem. Opamiętaj się wreszcie i bardzo proszę, nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego