Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
przy niezbędnej czerni. Wyłącznie pospolita strona każdego z odcieni. Doszedł do bois de rose, już bliżej, kaftany halabardników są takiej barwy, czuje niedosyt. I nagle olśnienie, wiatr od sinego morza, mokry i słony, marszczy płótno sztandaru, zagęszcza w kolor bordo, znamię potępienia. Dwa zdecydowane pociągnięcia pędzla. Artysta odkłada paletę, porządkuje utensylia, zadowolony idzie do szynku. Tam za ostatnie pieniądze stawia każdemu z halabardników piwo. Ma powody do radości, tak bardzo pragnął choćby przybliżyć się do cudownej przygody z sytym mrokiem niderlandzkim, ze swarliwymi diabłami. Z czasem chorału brabanckiego, śpiewających mgieł, czarnych, zmyślnych piesków na barkach, martwej natury, białych koronek. Choć odrobinę
przy niezbędnej czerni. Wyłącznie pospolita strona każdego z odcieni. Doszedł do bois de rose, już bliżej, kaftany halabardników są takiej barwy, czuje niedosyt. I nagle olśnienie, wiatr od sinego morza, mokry i słony, marszczy płótno sztandaru, zagęszcza w kolor bordo, znamię potępienia. Dwa zdecydowane pociągnięcia pędzla. Artysta odkłada paletę, porządkuje utensylia, zadowolony idzie do szynku. Tam za ostatnie pieniądze stawia każdemu z halabardników piwo. Ma powody do radości, tak bardzo pragnął choćby przybliżyć się do cudownej przygody z sytym mrokiem niderlandzkim, ze swarliwymi diabłami. Z czasem chorału brabanckiego, śpiewających mgieł, czarnych, zmyślnych piesków na barkach, martwej natury, białych koronek. Choć odrobinę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego