to zapakuje, utka w maskę, pod karoserią... licho wie gdzie... Widziałem opelka, w którym dziś pojechało dwieście lisów. Za Boga nic nie wykapujesz. Tylko wóz musi chodzić jak zegarek, żadnych remontów po drodze, nic takiego... Przyjdziemy rano: nasz mercedes stoi jakby nigdy nic, że sam nie pokapujesz, gdzie on to utkał. Zajeżdżamy do Paryża - nie bójcie się, na granicę mam papierek, "na Babystomymachę" już nic robić nie będę, sezon się zmienił... Więc przyjedziemy do Paryża pod wskazany adres, a tam już drugi pan "rozpakuje" naszego mercedesa, forsę do łapki i z powrotem... Ale, ale, Jagiełło, bracie serdeczny Haberbuscha, wydzieliłbyś mi ze