powodu. <br>Do 30. roku życia nie miałam szczęścia w miłości. Jestem z natury nieśmiała, a żaden facet, którego poznałam, nie był ani mądry, ani czuły, ani przystojny. Ot, sami przeciętniacy. Moim przyjaciółkom też nie powodziło się najlepiej. Kiedy patrzyłam na nie, zagrzebane w pieluchach, wiecznie narzekające na swoich nieudanych partnerów, utwierdzałam się w decyzji, że lepiej być samą niż z... byle kim. Aż wreszcie, poznałam Jego - mojego księcia! <br><tit>Kopciuszek spotyka królewicza</><br>Marcina poznałam u przyjaciółki na urodzinach. Czarnooki, przystojny do bólu, elegancki. Od pierwszej chwili przypadliśmy sobie do gustu. Widziałam, jakim wzrokiem patrzyły na niego moje (o wiele ładniejsze ode mnie!) koleżanki