Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 25
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
koszulka w paski, spodnie od dresu, materac w pustym pokoju, betoniarka.

- Paryż to piękne miasto - kiwa głową Irek. - Obchodziliśmy je wzdłuż i wszerz, za dnia i w nocy i nic się nie działo. Nikt nas nie zaczepiał, ani Murzyn, ani Arab. A Mariana zabili Polacy.

Kierunek świat

Dwaj mężczyźni w uwalanych tynkiem spodniach na ławeczce pod jednym z tereszpolskich sklepów spożywczych piją colę i mówią o budowie domu, o Marianie i Darku, o dwóch trumnach, które mają przyjechać do dwóch domów, po sąsiedzku. I jeszcze o nagranej na lato robocie w Austrii.

Na skraju ławki dla konsumentów siedzi też starszy człowiek
koszulka w paski, spodnie od dresu, materac w pustym pokoju, betoniarka.<br><br>- Paryż to piękne miasto - kiwa głową Irek. - Obchodziliśmy je wzdłuż i wszerz, za dnia i w nocy i nic się nie działo. Nikt nas nie zaczepiał, ani Murzyn, ani Arab. A Mariana zabili Polacy.<br><br>&lt;tit&gt;Kierunek świat&lt;/&gt;<br><br>Dwaj mężczyźni w uwalanych tynkiem spodniach na ławeczce pod jednym z tereszpolskich sklepów spożywczych piją colę i mówią o budowie domu, o Marianie i Darku, o dwóch trumnach, które mają przyjechać do dwóch domów, po sąsiedzku. I jeszcze o nagranej na lato robocie w Austrii.<br><br>Na skraju ławki dla konsumentów siedzi też starszy człowiek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego