z tą otchłanią, z tym abyssus, jakim był rozbiór przedwojennej Polski między dwa totalitarne mocarstwa, ze wszystkim, co w wyniku tego nastąpiło, niemożliwym do opisania ani udźwignięcia nieszczęściem milionów ludzi wywożonych do syberyjskiej tajgi albo do łagrów, rozstrzeliwanych w więzieniach. I jeżeli darłem koty z jedną, prawicową częścią Wilna, nie uwalnia mnie to od wyobrażania sobie, jak ginęli oni, ludzie po prostu, niezależnie od ich wyznania, języka czy przekonań. To jest ta zadra, od której nie mogę się wyswobodzić. Zdaje się, że nauczyłeś się "nie przyjmować do wiadomości" i stosowałeś to również, kiedy ten sam aparat terroru działał w rządzonej przez