Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
potem wygłosiła pogadankę, wreszcie postanowiła powołać do życia Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Uradzono, co i jak, i znowu oczywiście poszperano na strychu. Z purpurowej, częściowo zjedzonej przez mole sukni którejś z Borowskich uszyto czerwone opaski. Dyżurni stroili się w nie, pilnie bacząc na poczynania kolegów. Zajęli się również zbyt krótko uwiązanymi psami, zaopatrzeniem tych domowych stróżów w miski z wodą oraz kociętami. Kotki kociły się masowo i należało pilnować, by kto nie wydłubywał małym oczu czy nie odcinał łap. No i zaczęło się. Właśnie dyżurny Antek Gwieździk przydybał przyjaciela Szymka przy takim zajęciu.
- On im oczy gwoździem, proszę pani - tłumaczył potem
potem wygłosiła pogadankę, wreszcie postanowiła powołać do życia Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Uradzono, co i jak, i znowu oczywiście poszperano na strychu. Z purpurowej, częściowo zjedzonej przez mole sukni którejś z Borowskich uszyto czerwone opaski. Dyżurni stroili się w nie, pilnie bacząc na poczynania kolegów. Zajęli się również zbyt krótko uwiązanymi psami, zaopatrzeniem tych domowych stróżów w miski z wodą oraz kociętami. Kotki kociły się masowo i należało pilnować, by kto nie wydłubywał małym oczu czy nie odcinał łap. No i zaczęło się. Właśnie dyżurny Antek Gwieździk przydybał przyjaciela Szymka przy takim zajęciu.<br> - On im oczy gwoździem, proszę pani - tłumaczył potem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego