walono pięściami w drewniane ściany wagonów. Gdzieś zaintonowano Jeszcze Polska nie zginęła, gdzie indziej Sto lat, Boże coś Polskę, w końcu wszyscy razem zaśpiewali Rotę, która była trochę nie na miejscu, bo właśnie ojczystą ziemię porzucali, ale nikt o tym wtedy nie myślał.<br><br>Niezwykły to był widok: pięćdziesiąt wagonów towarowych, uwieszonych zachrypłej, zasapanej lokomotywy, i chóralna pieśń, śpiewana zgodnie w całym pociągu. Nikt się jednak po wsiach nie budził, nie biegł patrzeć w okno, bo było już wiele transportów i ludzie przywykli. Nawet polski maszynista Markiewicz, przed wojną serdeczny kolega dziadka Józefa, który przy pierwszych transportach wzruszał się i śpiewał razem