jeszcze dorzucił: - Był, ale uszoł.<br> Zszedł kilka schodów ku nam, siadł sobie na jednym z nich tuż nad<br>naszymi zadartymi głowami i uśmiechnął się tym swoim szerokim,<br>dziecinnym uśmiechem. Zdjął z głowy hełm i z kieszeni bluzy wyciągnął<br>woreczek z krupczatką, z drugiej kawałek złożonej gazety, oderwał,<br>nasypał i zaczął uwijać sobie skręta.<br> - Takiś młody i już kurzysz - powiedziała babka. - A ileż ty masz<br>lat?<br> - O, mnogo, babuszka - powiedział.<br> - Jak mnogo, kiedy jeszcze się nie golisz, widać przecież. Mleka byś<br>się lepiej napił.<br> Stało wzdłuż schodów przy ścianie na poszczególnych stopniach mleko w<br>gliniakach, i to z kilku dni, niektóre już skwaśniałe