Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 6
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
nawet fałszywe. Aforyzmy Elzenberga też nie są wolne od tej słabości. Pisze na przykład: "Trochę kokieterii tumani i grozi mężczyźnie kapitulacją; dużo kokieterii ocala". Chwytamy w tym jakąś rację, ale jest to jakieś chlapnięcie językiem, ani prawda, ani fałsz. Bo jak by to można powiedzieć wyraźniej? Że kobieta, która niedbale uwodzi, lepiej uwodzi niż ta, która się stara? To nie ma sensu.


marek@kosmos.czyli.świat

Kokieteria to nie żadne uwodzenie. Kokieteria to nie jest łapanie na męża ani na wycieczkę na Seszele. To coś lekkiego, bezcelowego, nieukierunkowanego. To promieniowanie wdziękiem bez żadnych zobowiązań. Niemal abstrakcyjna gra prowadzona z kunsztownie udaną
nawet fałszywe. Aforyzmy Elzenberga też nie są wolne od tej słabości. Pisze na przykład: "Trochę kokieterii tumani i grozi mężczyźnie kapitulacją; dużo kokieterii ocala". Chwytamy w tym jakąś rację, ale jest to jakieś chlapnięcie językiem, ani prawda, ani fałsz. Bo jak by to można powiedzieć wyraźniej? Że kobieta, która niedbale uwodzi, lepiej uwodzi niż ta, która się stara? To nie ma sensu.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div1&gt;<br>marek@kosmos.czyli.świat<br><br>Kokieteria to nie żadne uwodzenie. Kokieteria to nie jest łapanie na męża ani na wycieczkę na Seszele. To coś lekkiego, bezcelowego, &lt;orig&gt;nieukierunkowanego&lt;/&gt;. To promieniowanie wdziękiem bez żadnych zobowiązań. Niemal abstrakcyjna gra prowadzona z kunsztownie udaną
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego