zmiennością, jeśli nie wręcz kaprysem. Najbardziej kapryśny, programowo wielokształtny jest oczywiście artysta. Gdyby nie różnica między ludźmi, nie byłoby sztuki, która musi z istoty swej pozostać<br><q>"zaprzeczeniem równości i uwielbieniem wyższości (...) doskonaleniem tego co rzadkie, niezastąpione (...) pielęgnowaniem osobowości, oryginalności, indywidualności"</> (Dz II 217). Talent to pragnienie odrębności tak potężne, że uzdatnia człowieka do nieustannego samoprzekształcania.<br>Czy oznacza to pogardę dla demokracji? Powiedzmy raczej: nieufność. Przeciwnie niż Witkacy, Gombrowicz nie boi się tłumu, ponieważ potrafi go sobie rozproszyć, rozbić na jednostki i układy jednostek.<br>Jakikolwiek byłby pojedynczy człowiek, zawsze Gombrowicza fascynuje: inaczej niż Witkacego, monadę nieprzenikalną, która czuła się dobrze tylko wśród