Typ tekstu: Prasa
Tytuł: CKM
Nr: 5
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
i Dahomeju. Praktykowany w tajemnicy powoli zarażał innych mieszkańców Afryki, a potem, wraz z czarnymi niewolnikami dotarł do Ameryki. Nieoficjalną, ale panującą religią voodoo stało się na Haiti. Miejscowa biedota wierzy, że za pomocą zaklęć voodoo można dokonać wszystkiego: wyleczyć chorobę, przywołać deszcz, a nawet pokonać armię amerykańską. Każdą modlitwę voodoo rozpoczyna pozdrowienie bóstwa Eleggua. To ono rządzi ponoć ludzkimi losami i wyborami. Trzeba je przebłagać, najlepiej ekstatycznym tańcem w rytm bębnów i kong. Tancerze, wznosząc modły i sypiąc wokół magiczny proszek, wpadają w wyczerpujący trans, który nierzadko kończy się śmiercią. Nic tak nie cieszy bogów i współtancerzy. Ci ostatni święcie
i Dahomeju. Praktykowany w tajemnicy powoli zarażał innych mieszkańców Afryki, a potem, wraz z czarnymi niewolnikami dotarł do Ameryki. Nieoficjalną, ale panującą religią voodoo stało się na Haiti. Miejscowa biedota wierzy, że za pomocą zaklęć voodoo można dokonać wszystkiego: wyleczyć chorobę, przywołać deszcz, a nawet pokonać armię amerykańską. Każdą modlitwę voodoo rozpoczyna pozdrowienie bóstwa Eleggua. To ono rządzi ponoć ludzkimi losami i wyborami. Trzeba je przebłagać, najlepiej ekstatycznym tańcem w rytm bębnów i kong. Tancerze, wznosząc modły i sypiąc wokół magiczny proszek, wpadają w wyczerpujący trans, który nierzadko kończy się śmiercią. Nic tak nie cieszy bogów i współtancerzy. Ci ostatni święcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego