Tadeuszem Kudlińskim, wówczas jednym z przedstawicieli Unii, podziemnej organizacji parakatolickiej, ale myślę, że więcej mu chodziło o jakąś przynależność do konspiracji aniżeli o same ideały tej partii, która miała się przemienić w przyszłości w Stronnictwo Pracy. I przemieniła się po wojnie, co potem odczuli liderzy tego ruchu odsiadując z woli władzy ludowej wieloletnie wyroki. Wtedy już Kazimierz oddalił się od Unii, bo był do niej dołączony bardziej z racji znajomości z jej członkami, aniżeli z przekonania. Sądzę, że w istocie był agnostykiem i koncepcje świata widziane oczami wiernych katolików były mu obce. Niektórzy mieli mu za złe to odstępstwo, uważając, że