Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
dziedziców - podobnie jak do Miętusa - zachowuje teraz stale dystans. Ustawia się najpierw w roli świadka: świadka groteskowych zabiegów Miętusa, które go brzydzą, oraz celebracji wujostwa, które go śmieszą. Nie chce umocnić się w pańskości ani też "pobra...tać się" z parobkiem czy w ogóle z ludem. Wkrótce jednak wtrąca się w bieg zdarzeń - choć jakby odruchowo, spontanicznie, niezbyt zrozumiale.
Daje na przykład po gębie Walkowi, nie mogąc ścierpieć idiotycznej sytuacji, w której ten ściąga buty Miętusowi, przypochlebiającemu się niezdarnie parobkowi... "Stało się to jak na sprężynach, krzyknąłem ťwonŤ, bo uderzyłem, ale dlaczego uderzyłem?" (F 207) Może z obrzydzenia? Z zazdrości? A może
dziedziców - podobnie jak do Miętusa - zachowuje teraz stale dystans. Ustawia się najpierw w roli świadka: świadka groteskowych zabiegów Miętusa, które go brzydzą, oraz celebracji wujostwa, które go śmieszą. Nie chce umocnić się w pańskości ani też "pobra...tać się" z parobkiem czy w ogóle z ludem. Wkrótce jednak wtrąca się w bieg zdarzeń - choć jakby odruchowo, spontanicznie, niezbyt zrozumiale.<br>Daje na przykład po gębie Walkowi, nie mogąc ścierpieć idiotycznej sytuacji, w której ten ściąga buty Miętusowi, przypochlebiającemu się niezdarnie parobkowi... &lt;q&gt;"Stało się to jak na sprężynach, krzyknąłem ťwonŤ, bo uderzyłem, ale dlaczego uderzyłem?"&lt;/&gt; (F 207) Może z obrzydzenia? Z zazdrości? A może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego