do Warszawy. Jolka miała dość mieszkania w chałupie, w kilkanaście osób, bez bieżącej wody. Tak jak wszystkie kobiety w Starowicach, tęskniła do wanny z ciepłą wodą i pralki automatycznej. Hehemu było to obojętne. Mówił, że wracają tylko na zimę, że nie wyobraża sobie życia w mieście. W lutym Jolka zaszła w ciążę i w listopadzie urodziła się Monika. Hehe nie potrafił pojąć, że dziecko nie może poczekać, kiedy są inne, ważniejsze sprawy. Nie mógł zrozumieć, że niemowlę drze się i nic z tym nie można zrobić, trzeba się nim zająć. Rodzice szczęśliwych rodziców dawali jakieś pieniądze, ale Jolka coraz częściej zadawała pytanie