Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały, ciurkały. Nic, nic. Trzeba się położyć, nie wolno myśleć. Byle nie myśleć, o niczym. Ani o Tośku, ani o Konradzie.
A jednak Franciszek Kacperczak nie przeprowadził oficjalnego "zeznania" przy protokolancie. Od tamtej pamiętnej rozmowy w cztery oczy zdawał się unikać spotkań. Nie zaglądał już do kancelarii, schodził Marcie z drogi. Kiedy spotkali się przypadkiem, wymieniali grzecznie zdawkowe powitanie i rozchodzili się każde w swoją stronę. Kacperczak przesiadywał teraz w czworakach. Tam chyba nawet jadał, o ile w ogóle jadał, dogadywał się z byłymi fornalami, którzy wciąż pracowali
Marta zamknęła się u siebie. Dygoczącymi palcami uchwyciła buteleczkę, kieliszek. Serce tłukło jak oszalałe. Krople ciurkały, ciurkały. Nic, nic. Trzeba się położyć, nie wolno myśleć. Byle nie myśleć, o niczym. Ani o Tośku, ani o Konradzie.<br>A jednak Franciszek Kacperczak nie przeprowadził oficjalnego "zeznania" przy protokolancie. Od tamtej pamiętnej rozmowy w cztery oczy zdawał się unikać spotkań. Nie zaglądał już do kancelarii, schodził Marcie z drogi. Kiedy spotkali się przypadkiem, wymieniali grzecznie zdawkowe powitanie i rozchodzili się każde w swoją stronę. Kacperczak przesiadywał teraz w czworakach. Tam chyba nawet jadał, o ile w ogóle jadał, dogadywał się z byłymi fornalami, którzy wciąż pracowali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego