Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
Chmur to, co zwykle, czyli nic. Wygrzewaliśmy się w słońcu, leżąc na wydmie. Tej ostatniej, która łagodnym stokiem schodzi ku wodzie, po drodze zmieniając się w plażę. Fale Morza Smoków rozbijały się na niej, robiąc z dużych kanciastych kamieni małe i okrągłe. Uznałem to za rodzaj symbolu. Pożeracz Chmur był w dobrym humorze, więc razem słuchaliśmy, jak fale przyboju wypiętrzają się z hukiem, by potem oblizywać piasek z przeciągłym syczeniem. Nasze myśli i uczucia przeplatały się nawzajem. Krążyły, przeciągały leniwie jak koty. Moje doznania mógłbym opisać jako spokojny zachwyt nad wspaniałością natury. Pożeracz Chmur senny, najedzony i pogodzony ze światem, przesyłał osobisty
Chmur to, co zwykle, czyli nic. Wygrzewaliśmy się w słońcu, leżąc na wydmie. Tej ostatniej, która łagodnym stokiem schodzi ku wodzie, po drodze zmieniając się w plażę. Fale Morza Smoków rozbijały się na niej, robiąc z dużych kanciastych kamieni małe i okrągłe. Uznałem to za rodzaj symbolu. Pożeracz Chmur był w dobrym humorze, więc razem słuchaliśmy, jak fale przyboju wypiętrzają się z hukiem, by potem oblizywać piasek z przeciągłym syczeniem. Nasze myśli i uczucia przeplatały się nawzajem. Krążyły, przeciągały leniwie jak koty. Moje doznania mógłbym opisać jako spokojny zachwyt nad wspaniałością natury. Pożeracz Chmur senny, najedzony i pogodzony ze światem, przesyłał osobisty
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego