Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
po policzku.
- To taki żart - powiedział, żeby mnie uspokoić i dać mi do zrozumienia, że niczego złego nie miał na myśli - zawsze tak robię, gdy zaprzyjaźniam się z kimś na śmierć i życie.
Ja jednak wiedziałem swoje, lecz nie dałem poznać po sobie, że słyszałem o jego upodobaniach. Czasem, będąc w dobrym humorze, nie bardzo krył się ze swymi skłonnościami.
Widocznie zdawał sobie sprawę, że nie są one tajemnicą, zwłaszcza w kołach literackich. Potrafił mówić o tym żartobliwie jak o czymś zwyczajnym, co przystoi znakomitym twórcom i nie wpływa na odbiór ich dzieł przez czytelników. Zawsze był uroczo towarzyski, często kąśliwy i
po policzku.<br>- To taki żart - powiedział, żeby mnie uspokoić i dać mi do zrozumienia, że niczego złego nie miał na myśli - zawsze tak robię, gdy zaprzyjaźniam się z kimś na śmierć i życie.<br>Ja jednak wiedziałem swoje, lecz nie dałem poznać po sobie, że słyszałem o jego upodobaniach. Czasem, będąc w dobrym humorze, nie bardzo krył się ze swymi skłonnościami.<br>Widocznie zdawał sobie sprawę, że nie są one tajemnicą, zwłaszcza w kołach literackich. Potrafił mówić o tym żartobliwie jak o czymś zwyczajnym, co przystoi znakomitym twórcom i nie wpływa na odbiór ich dzieł przez czytelników. Zawsze był uroczo towarzyski, często kąśliwy i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego