po policzku.<br>- To taki żart - powiedział, żeby mnie uspokoić i dać mi do zrozumienia, że niczego złego nie miał na myśli - zawsze tak robię, gdy zaprzyjaźniam się z kimś na śmierć i życie.<br>Ja jednak wiedziałem swoje, lecz nie dałem poznać po sobie, że słyszałem o jego upodobaniach. Czasem, będąc w dobrym humorze, nie bardzo krył się ze swymi skłonnościami.<br>Widocznie zdawał sobie sprawę, że nie są one tajemnicą, zwłaszcza w kołach literackich. Potrafił mówić o tym żartobliwie jak o czymś zwyczajnym, co przystoi znakomitym twórcom i nie wpływa na odbiór ich dzieł przez czytelników. Zawsze był uroczo towarzyski, często kąśliwy i