straszliwej maszkary. Od stóp do głów byłam umazana czymś ciemnoczerwonym, twarz miałam zdecydowanie asymetryczną, do czoła zaś przylepiło mi się coś dziwnego, co wyglądało tak, jakbym miała czaszkę rozłupaną na dwie połowy. Na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka robiłam wrażenie osoby, której pomoc lekarska jest pilnie potrzeba.<br>- A w dodatku krzyczałaś "ratunku" - powiedziała Alicja z niesmakiem i wyrzutem. - W ogóle nie rozumiałam, jakim cudem przy takich obrażeniach jeszcze żyjesz. Myślałam, że może chodzisz po śmierci, niejako siłą rozpędu.<br>- Ja natomiast nie rozumiem, dlaczego ty jeszcze żyjesz - odparłam z urazą, usiłując zetrzeć z siebie ozdoby. - Co tam jest takiego w twoim